Derbowa porażka siatkarzy z Kortowa

Siatkarzom Indykpolu AZS Olsztyn nie udało się sprawić swoim kibicom prezentu na Wielkanoc. Zawodnicy prowadzeni przez Javiera Webera, ulegli przed własną publicznością ekipie Trefla Gdańsk 1:3. 

Siatkarzom Indykpolu AZS Olsztyn do zakończenia fazy zasadniczej pozostały tylko trzy spotkania: z Treflem Gdańsk (dom), Projektem Warszawa (wyjazd) i Ślepskiem Malow Suwałki (dom). Przed rozpoczęciem 28 serii gier, akademicy z Kortowa zajmowali w ligowej tabeli 8 miejsce, mając tylko punkt przewagi na dziewiątą ekipą. – Każdy z nas patrzy na to, co dzieje się w ligowej tabeli. Mamy z tyłu głowy fakt, iż do zakończenia fazy zasadniczej zostały nam trzy mecze – dwa z nich musimy wygrać, aby awansować do play-off – mówił Kuba Hawryluk, libero ekipy ze stolicy Warmii i Mazur.

W sobotnim spotkaniu, w składzie akademików z Kortowa nie zobaczyliśmy Kamila Szymendery. Przyjmujący olsztynian zerwał więzadło w kciuki prawej dłoni – zdarzenie miało miejsce podczas udanego bloku zawodnika, w tie-breaku starcia z Bogdanką LUK Lublin. Przerwa w grze potrwa 6 tygodni. Z tego względu, trener Javier Weber dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie. Mecz rozpoczęli: Jankiewicz na rozegraniu, Karlitzek z Armoą na przyjęciu, Jakubiszak z Sapińskim na środku, Souza na ataku i Hawryluk jako libero.

Początek sobotniego spotkania należał do gości. Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur początkowo miała problemy w przyjęciu, co przekładało się również na brak skończenia ataku w pierwszym uderzeniu. Olsztynianie jednak nie złożyli broni, a wyraźny sygnał do ataku dał w polu serwisowym Moritz Karlitzek. Dzięki jego serwisom i dobrej grze w systemie blok-obrona, gospodarze zwyciężyli 25:19. To, co ekipie przyjezdnych nie udało się w pierwszej partii – udało się w drugiej. Olsztynianie ponownie byli niedokładni w przyjęciu, co skrzętnie wykorzystali zawodnicy prowadzeni przez Igora Juricia. Efektem tego było zwycięstwo gości 25:19, co oznaczało remis w całym meczu.

Trzecia odsłona miała bardzo podobny przebieg. Punkty raz po raz dla gości zdobywali Sasak i Sawicki. Choć trener Javier Weber próbował reagować, wprowadzając na boisko m.in. Ciunajtisa czy Janikowskiego, to zmiany nie przyniosły efekty – Trefl wygrał 25:21, obejmując prowadzenie w całym meczu. W czwartej partii obserwowaliśmy Indykpol AZS Olsztyn z połowy pierwszego seta. Punkty raz po raz zdobywali Karlitzek czy Sapiński. I gdy wydawało się, że zobaczymy tie-breaka, to byliśmy świadkami emocjonującej końcówki, zapisane na konto gości, którzy wygrali 29:27, a całe spotkanie 3:1. Statuetkę MVP otrzymał Kewin Sasak.

– Ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć po tym meczu. Po raz kolejny tracimy punkty na własne życzenie, bowiem mogliśmy dziś zdobyć choć jeden „punkcik”. Pierwszy set był rewelacyjny z naszej strony. Potem znów przyszła „niemoc”, głównie w przyjęciu zagrywki. Ciężko skomentować to, co wydarzyło się w czwartym secie. Mieliśmy kontrolę, lecz popełniliśmy kilka prostych błędów – powiedział po meczu Cezary Sapiński.

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w najbliższym spotkaniu zmierzą się na wyjeździe z Projektem Warszawa (środa, 3.04, godz. 21:00). Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur powróci do Hali Urania w ostatnim meczu fazy zasadniczej – przeciwko Ślepskowi Malow Suwałki, w sobotę 6.04, o godz. 17:30. Bilety dostępne wyłącznie online na bilety.indykpolazs.pl.