Indykpol AZS Olsztyn minimalnie lepszy od GKS-u Katowice

Indykpol AZS Olsztyn pokonał w Iławie 3:2 GKS Katowice i umocnił się na siódmej pozycji w tabeli PlusLigi. Spotkanie było bardzo wyrównane a zwycięstwo niezwykle cenne w kontekście walki o awans do fazy play-off.

Do składu kortowskiej drużyny po kontuzji wrócił Taylor Averill. Na parkiecie od pierwszej minuty towarzyszyli mu: Mateusz Poręba, Karol Butryn, Jan Firlej, Torey DeFalco, Robbert Andringa i Jędrzej Gruszczyński.

Po dobrym początku, akademicy dali się zaskoczyć rywalom. Prowadzili 8:5 i wtedy w polu serwisowym czarować zaczął Gonzalo Quiroga. Także dzięki dobrej postawie Piotra Haina GKS zdobył kolejno 5 punktów i przejął inicjatywę. Olsztynianie odrobili straty, ale za moment znów bliżej zwycięstwa byli goście. W ich szeregach dobrze prezentowali się także Tomas Rousseaux i Jakub Jarosz. W nerwowej końcówce siatkarze Indykpolu obronili dwie piłki setowe a chwilę później cieszyli się z wygrania premierowej partii 26:24.

Tradycyjnie już w tym sezonie ataki drużyny prowadzonej przez Javiera Webera napędzali Karol Butryn i TJ DeFalco. Gospodarze dobrze prezentowali się także w bloku. Drugi set rozpoczęli od prowadzenia 6:3. Ale gra szybko się wyrównała. Ponownie trzypunktową przewagę Indykpol wypracował sobie przy stanie 16:13. I niemal do końca partii prowadził. Dał się jednak niestety dogonić w końcowce (23:23). Olsztynianie nie wykorzystali piłki setowej i… role się odwróciły. W polu serwisowym przypomniał o sobie Gonzalo Quiroga i to katowiczanie wygrali 28:26.

Gra akademików falowała. Dobrze zaczęli trzeciego seta. Ale od stanu 7:4 dali się znów zdominować rywalom i… przegrali sześć kolejnych wymian. GKS prowadził więc 10:7 a później zwiększał swoją przewagę (12:8, 15:9, 17:10 i 19:11). Zawodzić zaczął DeFalco. Ale Javier Weber zdecydował się zostawić go na parkiecie a za Robberta Andringę pojawił się na nim pozyskany niedawno albański przyjmujący Redi Bakiri. Wprowadził się nieźle. Zdobył kilka punktów. Ale olsztynianom nie udało się odrobić strat. Przegrali zdecydowanie 16:25.

Ale… w czwartym secie przebudzili się. Najpierw Torey DeFalco a chwilę później świetnie spisujący się w polu zagrywki Karol Butryn wyprowadzili gospodarzy na prowadzenie 14:6. I nie dali się już zaskoczyć. Wygrali 25:17 i doprowadzili do tie-breaka. W nim nadal prezentowali się dobrze. Od początku kontrolowali wydarzenia na parkiecie i zwyciężyli 15:12 a w całym spotkaniu 3:2.

MVP meczu został wybrany Jan Firlej. A najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli: Torey DeFalco (25) i Karol Butryn (20).

Posłuchaj pomeczowych rozmów na antenie Radia UWM FM – KLIKNIJ TUTAJ.